Zamieszanie z refundacją leków i biurokratyczne absurdy dla rodziców dzieci
z ADHD mają bardzo realny wymiar. Przekładają się na konkretny wydatek: pół
tysiąca złotych miesięcznie. Sprawa dotyczy dzieci chorych na
ADHD, które nie mogą przyjmować standardowej terapii. To około 20 procent
wszystkich leczonych na ADHD. Dla nich szansą jest nowocześniejszy lek, o innym
niż w podstawowym leku mechanizmie działania. Produkt trafił na listę
refundacyjną w połowie listopada 2011r. i był dostępny w aptekach za 3,2 złotych. Ale
niedługo. Półtora miesiąca później, gdy zaczęła obowiązywać nowa ustawa
refundacyjna i resort zdrowia ogłosił nową listę leków refundowanych - cena
specyfiku znów skoczyła do 300 złotych za opakowanie. Od marca 2012r. zaś produkt w
ogóle zniknął z listy.
Lekarze podkreślają, że rodzice dzieci cierpiących na ADHD to często ludzie
mało zamożni. Rezygnują więc z drogiej terapii, bo po prostu ich na nią nie
stać. A lekarze - by jednocześnie ulżyć rodzicom i załagodzić objawy choroby u
dzieci - wypisują recepty na leki na padaczkę czy depresję…